Hej ^>^ Dziś przedstawię wam moją pierwszą recenzję, więc pewnie za rewelacyjna nie jest. Nie wiedziałam jaką książkę zrecenzować, lecz w końcu zdecydowałam się na utwór pana Musso i mam nadzieję, że osobom, które sięgną po tą powieść spodoba się tak samo jak i mi :) Więc zapraszam do czytania.
„Młody pisarz Tom Boyd odnosi niesamowity sukces komercyjny.
Jego debiut literacki, powieść Towarzystwa aniołów, przez wiele miesięcy nie
schodzi ze światowych list bestsellerów, a Boyd w krótkim czasie zdobywa sławę
i pieniądze. Amerykański wydawca podpisuje z nim opiewającą na dwa miliony
dolarów umowę na kolejne dwie książki. Niestety po opublikowaniu drugiej
powieści Tom pogrąża się w depresji, która skutkuje kryzysem twórczym i
niemożnością napisania choćby jednej linijki tekstu. Porzucony przez
narzeczoną, utalentowaną pianistkę i modelkę Aurorę Valancourt, nadużywa
alkoholu, nie odpowiada na telefony, a nawet myśli o samobójstwie. Jego
najbliżsi przyjaciele są zdruzgotani, nie potrafią mu pomóc. Pewnej nocy
majaczącego we śnie pisarza budzi odgłos tłuczonego szkła. W salonie
zamieszkiwanej przez niego willi w Malibu pojawia się piękna, całkowicie naga i
młoda kobieta, która twierdzi, że nazywa się Billie Donelly i jest bohaterką
jego ostatniej powieści. Na wskutek błędu drukarskiego w części nakładu
pozostały niezadrukowane strony – dziewczyna utrzymuje, że wysunęła się z
książki Toma w połowie niedokończonego zdania. Niemożliwe? A jeśli to prawda?
Kolejne wydarzenia potwierdzają wersję Billie. Tom musi szybko wrócić do
pisania, w przeciwnym razie dziewczyna umrze…To nie jedyna wielka
niespodzianka, która go czeka…”
Tak przedstawia się
opis książki Guillaume Musso „Papierowa dziewczyna” Brzmi zachęcająco? Książka,
jak i siedem innych powieści (na razie xD), została zakupiona z Biedronce. Jako
iż w lutym było kilka ciekawych książek w Biedrze, stwierdziłam, iż kupię dwie.
I tak oto jedną z nich był właśnie „Papierowa dziewczyna” (druga to „Ostatnia
piosenka” Nicholasa Sparksa) Muszę przyznać, iż był to trafny wybór.
Guillaume Musso
oczarował mnie i na pewno nie skończy się na przeczytaniu tej jednej książki
jego autorstwa, inne już czekają na przeczytanie, tylko nie wiem czy wszystkie
znajdę w bibliotece. Autor prezentuje nam powieść romantyczną z szczyptą magii
i trzeba przyznać, iż wyszło mu to bardzo dobrze. Pojawia się tu motyw podróży,
w dodatku nie jednej, podczas których, na jaw wychodzi wiele interesujących
faktów, przede wszystkim z przeszłości Toma, jak i dwójki jego przyjaciół: Milo
i Carole. Czytając książkę coraz lepiej poznajemy jej bohaterów, śledzimy ich
miłosne perypetie, które nie występują tylko i wyłącznie między głównymi
bohaterami oraz możemy zobaczyć, do czego zdolni są przyjaciele by pomóc sobie
nawzajem.
Powieść obfituje w wiele zwrotów akcji, dotyczących przede wszystkim poszukiwaniu ostatniego egzemplarza książki głównego bohatera, jak i zaskakuje, szczególnie zakończeniem, ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jednym słowem książka była po prostu rewelacyjna, czytało się ją lekko, dość szybko i przede wszystkim przyjemnie. Na pewno mój czas spędzony nad tym tworem nie był czasem zmarnowanym. Samą książkę zaś bardzo miło wspominam, w końcu czytając końcówkę popłynęło mi kilka łez, ale raczej były to łzy szczęścia, więc chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. A teraz wystarczy tylko czekać na ekranizację. Gdyby pojawiła się, z pewnością pojawiłby się na mojej liście filmów, które muszę pooglądać, choć bałabym się, że zepsuliby to.
Powieść obfituje w wiele zwrotów akcji, dotyczących przede wszystkim poszukiwaniu ostatniego egzemplarza książki głównego bohatera, jak i zaskakuje, szczególnie zakończeniem, ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jednym słowem książka była po prostu rewelacyjna, czytało się ją lekko, dość szybko i przede wszystkim przyjemnie. Na pewno mój czas spędzony nad tym tworem nie był czasem zmarnowanym. Samą książkę zaś bardzo miło wspominam, w końcu czytając końcówkę popłynęło mi kilka łez, ale raczej były to łzy szczęścia, więc chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. A teraz wystarczy tylko czekać na ekranizację. Gdyby pojawiła się, z pewnością pojawiłby się na mojej liście filmów, które muszę pooglądać, choć bałabym się, że zepsuliby to.
Komu polecam? Przede
wszystkim fanom romansów, takim jak ja, którym nie przeszkadza ta nutka magii,
lub tym, którzy uwielbiają właśnie takie połączenie. A także dla osób, które
lubią powieści o miłości napotykającej wiele przeciwności będzie to z pewnością
miła lektura.
A wy co
sądzicie o tej powieści? A może czytaliście inne powieści Musso, które
polecilibyście, lub innych autorów? Czekam na wasze uwagi i pomysły co do
kolejnych recenzji ^.^
źródło opisu: okładka książki
źródło okładki: lubimyczytać.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz